Szybki wypad w celu pokazania ,jak skutecznie i przyjemnie można łowić płocie z pod lodu .Zapraszam . Dodatkowe informacje: Łowisko Pod Dębami to zbiornik specjalny “No kill” PZW (złów i wypuść) – dodatkowe opłaty. Łowisko udostępnia się do wędkowania od 1 marca do 31 października. Zabrania się stosowania metody spinningowej i muchowej oraz łowienia z pod lodu. Na łowisku obowiązuje posiadanie karty wędkarskiej. 2 września 1939 jeden PZL.23B z 21 eskadry bombowej zbombardow ał fabrykę w Oławie, dokonując pierwszego ataku bombowego na terytorium Niemiec w II wojnie światowej. 4 września samotny Karaś z 51 eskadry rozpoznawc zej ostrzelał, i obrzucił bombami niemiecki pociąg przewożący uzbrojenie, i sprzęt wojskowy na dworcu w Białej Technika połowu niezgodna z R.A.P.R.(art..7 ust.2a) 50 zł i więcej: Art.27a ust.1 pkt.2b: Brak wpisu do rejestru (art.7 ust.2a) i inne: 20 zł i więcej lub art.41: Art.27a ust.1 pkt.3: Ryby przeznaczone na przynętę mogą być wprowadzone do wód z których zostały pozyskane (art.7 ust.1a) 50 zł i więcej: Art.27a ust.1 pkt.4 Robert Karaś, słynny polski ultratriathlonista, przyłapany na dopingu podczas bicia rekordu świata triathlon 31.07.2023, 11:15 Radosław Leniarski Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd. Zenon Sztobnicki z koła PZW Karaś Miastko wygrał zimowe zawody wędkarskie w Dolsku. Sztobnicki spod lodu „wyjął” 35 ładnych okoni uzyskując wynik 2075 miejsce zajął Piotr Pniewski, również wędkarz z koła PZW Karaś Miastko, z wynikiem 575 pkt., 10 okoni. Na trzeciej pozycji uplasował się Jarosław Ilgert z koła PZW Trzy Rzeki Słupsk, z wynikiem 405 pkt., 7 też o ubiegłorocznej edycji tych zawodówOrganizatorem zawodów było koło PZW Karaś z Miastka. Pod lodem, oprócz gospodarzy, łowili zawodnicy z kół PZW Bytów, Sum Kołczygłowy i Trzy Rzeki Zwycięzcy otrzymali puchary oraz nagrody rzeczowe ufundowane przez sklep wędkarski Mirosława Jakimca z Miastka - mówi Zdzisław Ardzijewski, prezes koła Karaś. - Na zawodach panowała miła atmosfera. Wędkarze piekli kiełbaski przy ognisku i zajadali ciepłe potrawy z ofertyMateriały promocyjne partnera Z kolegami wybraliśmy się na „ostatni lód” poszukać okoni, które podobno zaczęły świetnie brać. Lód był już wprawdzie pokryty licznymi kałużami wody, tu i tam przebiegały linie pęknięć, ale był jeszcze zupełnie bezpieczny. Jego grubość wynosiła kilkanaście centymetrów. Był chyba 1985 rok. Początek marca. Zalew Jeziorsko. Odchodząca zima nie była zbyt sroga. Lód był już wprawdzie pokryty licznymi kałużami wody, tu i tam przebiegały linie pęknięć, ale był jeszcze zupełnie bezpieczny. Jego grubość wynosiła kilkanaście centymetrów. Z kolegami wybraliśmy się na „ostatni lód” poszukać okoni, które podobno zaczęły świetnie brać. Sprawdziliśmy łowiska w rejonie Ostrowa Wareckiego, Miłkowic, ale wyniki były bardzo słabe. Zostały jeszcze ponad trzy godziny, więc decydujemy się spróbować szczęścia w rejonie Tomisławic. Zalew ma tu około 2,5 km szerokości. Już z daleka widzimy na lodzie kilka ciemnych sylwetek wędkarzy pochylonych nad przeręblami. Koledzy ostro ruszają w ich stronę. Mnie natomiast zaciekawił wędkarz łowiący bardzo blisko brzegu, pomiędzy wystającymi z wody krzakami łoziny. Miejsce zupełnie nieciekawe, gdzie można spodziewać się tylko drobnicy, może jakiegoś szczupakowego podlotka. Po powitaniu i rutynowym pytaniu czy „gryzą”, moje oczy robią się okrągłe ze zdumienia. Na lodzie, obok wędkarza, leży sześć całkiem ładnych karasi. Do tej pory sądziłem, że łowienie takich ryb zarezerwowane jest dla miesięcy letnich. Widać byłem w błędzie! Od tej pory w zbiornikach, które mają większą populację karasi, zawsze staram się zapolować na te waleczne rybki. Pomimo sporej wiedzy i pewności, że w danym łowisku znajdują się naprawdę duże karasie, nigdy nie udało mi się złowić sztuki powyżej 40 dag masy. Myślę, że mniejsze karasie, na wygrzewanych płyciznach, szybciej zwiększają temperaturę ciał, co aktywizuje ich procesy życiowe. Wysnułem taki wniosek, gdyż wszystkie ryby zostały złowione na łowiskach o głębokości nieprzekraczającej dwóch metrów. Najlepsze wyniki, ja i moi koledzy, uzyskiwaliśmy, gdy nadchodził pochmurny dzień bez opadów, po kilku ciepłych, słonecznych dniach. Ciśnienie nieznacznie się obniżało lub stało w miejscu. Zdecydowanie lepiej się łowiło, gdy nie było wiatru lub dmuchał bardzo słabo. Podczas silnych powiewów nie udało mi się złowić karasia. Sprawdzonymi łowiskami okazały się płytkie, niewielkie zatoki zbiorników zaporowych, osłonięte od wiatru drzewami lub wysokimi brzegami, a najlepiej i jednym, i drugim. Warto opuścić także mormysz w starorzeczach i płytkich stawach. Niewielkie, przydenne ruchy wody są mile widziane. Jednak podstawowym warunkiem jest stosunkowo duża ilość karasi w danym łowisku, co wyzwala dodatkowy, korzystny dla nas czynnik, jakim jest konkurencja pokarmowa. Wędka podlodowa długości 40 cm, raczej sztywna. Do tego miękki, pięciocentymetrowy kiwak, żyłka o średnicy 0,10 mm (kolor obojętny), mało rozciągliwa. Proponuję dwa rodzaje mormyszek w kształcie kropli, z czarną lub fioletową główką. Do czarnej główki korpus typu „tygrysek” w kolorowe, seledynowo- -czerwone paski, przetykane czarnym kolorem. Natomiast do fioletowej główki powinniśmy zastosować czarny korpus z drobniutkim, srebrnym lub złotym brokatem. Warto spróbować takich z dodatkowym, luźnym oplotem złotej nici. Maksymalna masa mormyszek to nie więcej niż 3 g (wzory najskuteczniejszych przynęt na zdjęciu). Tygryski Karasie je lubiąKarasie bardzo kiepsko reagują na szybką pracę mormyszki i dużą ilość drgań. Nie złowicie też karasia, jeśli podniesiecie przynętę wyżej niż 5 cm nad dno. Należy wykonywać powolne ruchy, podnoszące mormysz około 2–3 cm nad dno. Po kilku podniesieniach dobrze na kilka sekund położyć ją na dnie. Na niewielki, czarny lub brązowy, haczyk w rozmiarze 12–16 zakładamy nie więcej niż 2 ochotki. Nęcimy karasie bardzo oszczędnie, nie używając żadnych pojemników. Kilkanaście ochotek sypiemy palcami bezpośrednio do przerębla. Gdy zauważymy, że ochotki nie opadają pionowo w dół, tylko spływają gdzieś w bok, wiercimy dodatkowe otwory w tym kierunku, co metr. Ciekawostką jest fakt, że w tak płytkich, karasiowych miejscach zdarzają się przyłowy pokaźnych, nawet półkilogramowych okoni i okazałych płoci!Brania karasi są niezwykle delikatne. Najczęściej następują, gdy podnosimy przynętę z dna i sprawiają wrażenie, jakbyśmy o coś zahaczyli. Czasami następuje kilka drobniutkich „puknięć” w kiwak (tak biorą raczej niewielkie karasie). W obu przypadkach należy zaciąć. Jeśli doczekamy się pierwszego brania, to możemy być pewni, że czeka nas frajda złowienia od kilku do kilkunastu sztuk, bo karasie są mało płochliwe. Nie przeszkadza im zbytnio szamotanie się kolegi na wędce. Co najwyżej trochę się odsuną, aby po kilku minutach wrócić do żerowania. Holujemy karasia powoli. Wtedy nie szarpie się zbyt gwałtownie i nie wzbudza niepokoju reszty ryb. Od kilku lat na haczyk zaczęły trafiać liny i słyszałem już o łowionych karpiach. Mnie zdarzyło się dwukrotnie mieć prawdopodobnie karpia na wędce. Niestety, kończyło się to urwaniem mormyszki, a ryb nie widziałem. Czyżby ocieplenie klimatu albo jakiś nieznany rybi trend? Jeśli macie swoje przemyślenia i doświadczenia dotyczące łowienia karpiowatych spod lodu, to zapraszam do dyskusji. Mój mail: [email protected]Trochę statystykiPonad 80% karasi złowiliśmy, gdy temperatura wynosiła od 3 do 5 stopni powyżej zera. 70% wzięło podczas pochmurnej pogody, ale warstwa chmur nie była gruba, widać było przez nią słońce. Mniej więcej po połowie rozłożyła się skuteczność mormyszek kolorowych i czarnych. Na dwie ochotki haczykowe złowiłem 80% karasi. Po około 10% zasmakowało w jednej lub trzech ochotkach. Mniej więcej 60% ryb żerowało na łowiskach o głębokości od 0,8 do 1,2 m. Płycej 10%, głębiej 30%. Gdy ciśnienie nieznacznie się wahało – 60% ryb. Przy bezwietrznej pogodzie – 60%, reszta podczas niewielkich powiewów, głównie z zachodu i południa. W przedziale wagowym 10–20 dag udało mi się przechytrzyć około 75% ryb, 20% – do 30 dag, pozostałe 5% – większe. Mój największy złowiony karaś ważył 38 dag. Wszystkie ryby to karasie srebrzyste. Tekst i zdjęcia Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów do artykułu: Karasie spod lodu. Jeżeli uważasz, że komentarz powinien zostać usunięty, zgłoś go za pomocą linku "zgłoś". Posted by Wędkarz in Okoń, Płoć, Pstrąg on 01 16th, 2017 | no responses Jazgarza dawno nie było u nas na serwisie i czas najwyższy to zmienić. Bowiem to piękna ryba i bardzo niedoceniana. Ponadto jak w tytule w dzisiejszym filmie będzie swoiste eldorado rybne, nie zdradzę nic więcej, aby Wam nie zepsuć niespodzianki 🙂 Comments are closed. Posted by Wędkarz in Okoń on 01 12th, 2017 | no responses Z tych mrozów to najbardziej zadowoleni są chyba wędkarze 😀 którzy mogą bezpiecznie uskuteczniać wędkarstwo podlodowe. Niestety Ci, którzy nie lubią łowić ryb zimą pozostaje podziwiać jedynie zmagania odważnych kolegów, a jest co podziwiać koniecznie obejrzyjcie i ten filmik. Comments are closed. Posted by Wędkarz in Okoń, Pod wodą on 01 28th, 2017 | no responses Ojj jak dawno nie byliśmy pod wodą. Dlatego dzisiaj bardzo długi filmik z pod wody, z nad wody po prostu z wody 😀 Przepiękne ujęcia, które relaksują – delikatne ruchy ryb sprawiają, że się można wyciszyć. Przekonajcie się sami, a nie zawiedziecie się. Comments are closed.

karaś z pod lodu